AGATOWY KRÓL 2021 – I Międzynarodowe Mistrzostwa w poszukiwaniu Agatów w Rudnie
RUDNO! Miejscowość wspominana na łamach bloga REALGAR znacznie częściej niż inne popularne kolekcjonerskie miejscówki. Tylko pod kątem występowania agatów moglibyśmy pisać również m.in. o Regulicach czy Simocie, ale padło na Rudno, ponieważ ma w sobie to coś, co nie pozwala o nim zapomnieć. Tutaj po prostu dużo się dzieje. Święto Kamieni, Muzeum Agatów, teraz Mistrzostwa o tytuł Agatowego Króla. Nie da się Rudna nie zauważyć, nie da się o Rudnie nie słyszeć. Odnoszę wrażenie, że Rudno powoli zyskuje miano kolekcjonerskiej stolicy Małopolski. Jedno jest pewne, opisywana tutaj impreza jeszcze bardziej mnie w tym utwierdza.
Plakat I edycji imprezy „Agatowego Króla”
Agatowy Król Rudno 2021 – I Międzynarodowe Mistrzostwa w poszukiwaniu agatów w Rudnie organizowane przez Muzeum Agatów w Rudnie to jedna z nielicznych imprez kolekcjonerskich w Polsce, która nie zamyka się w budynku czy hali (będąc po prostu giełdą), a jest czymś zupełnie innym, po prostu czymś więcej. Jest to bardziej otwarty format, przywodzący na myśl imprezy takie jak Sudecki Festiwal Minerałów czy Lwóweckie Lato Agatowe, gdzie w zasadzie głównym celem jest promowanie geologii, regionu i kolekcjonerstwa. Mistrzostwa Agatowego Króla są właśnie czymś takim. Oczywiście odpowiednio pomniejszonym, lokalnym ale z pompą, zamykającym wszystko to, co chcielibyśmy zobaczyć na takiej imprezie. Ja to nazywam „geologią rodzinną”, bo możesz przyjechać z dzieciakami i pogrzebać bez zobowiązań w ziemi. Równocześnie jak Wam się już znudzi szukanie agatów, to są inne, bardziej zwyczajne atrakcje. Wszystko się dodaje. Niby takie proste, a równocześnie takie nietuzinkowe.
Rozbijmy więc imprezę na czynniki pierwsze. Wpis jest gotowy od weekendu, ale chcieliśmy zobaczyć, co o imprezie pisali w mediach i na tej podstawie zrobić coś więcej (jak to kiedyś częściej bywało) – pełną relację, czyli coś z czego blog REALGAR słynie.
Czworo uczestników z naszej ekipy. Reprezentanci drużyn „biali – REALGAR” oraz „czarni – DAJ KAMIENIA!”
O Agatowym Królu na kilka miesięcy przed imprezą było już głośno w mediach społecznościowych, więc bez zwłoki potwierdzaliśmy swoje uczestnictwo. Koszt 85 zł za dwuosobową grupę zbieraczy był całkiem przystępny, więc nie wypadało się nawet zastanawiać. Z naszej strony były zgłoszone dwie realgarowe drużyny, chociaż trochę żal, że nie udało się zgłosić większej liczby uczestników… początkowy plan zakładał cztery nasze ekipy.
Wiedząc, że będzie około 100 drużyn, zastanawialiśmy się jak będzie wyglądała kwestia parkingu, bo przecież miejsca pod Muzeum czy Zamkiem Tenczyn może nie starczyć. Organizator zadbał jednak o komfort parkowania i bez najmniejszego problemu można było zostawić samochód na polu obok pobliskiego Kościółka, około 100 metrów od agatowego pola. To o tyle ważne, że jak przyjeżdża się ze sprzętem który trzeba przenieść na miejsce, to robi się problem.
Parking dla zawodników
Rozmach imprezy mocno nas zaskoczył. Przygotowany byłem na niewielką, lokalną imprezę, coś w stylu otwarte Muzeum i pole do pogrzebania za agatami, a tu takie szaleństwo. Namioty się rozkładają, scena, grill, lody, dmuchańce dla dzieci. Kolorowo i wesoło 😉
Najmłodsi mieli co robić…w jednej chwili grzebiesz za agatami, w drugiej już skaczesz na dmuchańcu 🙂
Stawiając pierwsze kroki, najpierw szybki rzut oka na przygotowane pole agatowe i następnie rejestracja. Po potwierdzeniu tożsamości losowaliśmy numer działki z agatowego pola. Kolejno wręczono nam opaski na rękę wraz z żetonem oraz wodę i album agatów wydany przez Akademię Górniczo-Hutniczą WGGIOŚ. Miły gest, a pozycja do biblioteczki bardzo dobra. Nie wiemy tylko teraz, jak się albumem podzielić. Każdy by chciał 🙂
Opaska i żeton na posiłek poszukiwacza agatów
W kwestii jedzenia, to jak człowiek głodny to wiadomo, że nie będzie mieć siły kopać. Wraz z otrzymaniem żetonu przysługiwał nam posiłek…przecież nikt by nie chciał byśmy padli w czasie agatowych poszukiwań. W każdym razie postawiliśmy na kiełbasę w Grill Brodła 780 i to był dobry strzał. Dajemy żeton i już ruszt się odpala. Niby zwykła kiełbasa, ale jakość konkretna. Polecam! To pewnie nie jest mój ostatni kontakt z tym grillem 🙂
Uważne oko zwróci uwagę, że nad całością czuwały odpowiednie służby. Straż pożarna, straż miejska, raz na czas policja przejechała. Również namiot medyczny był na miejscu, jak na poważną imprezę przystało.
Lśniący wóz strażacki. Atrakcja dla najmłodszych 🙂
Muzeum Agatów w tym czasie było oczywiście otwarte dla zwiedzających, a to jeszcze nie koniec atrakcji, bo jeśli w trakcie przyszła ochota na coś więcej, to tuż za rogiem znajduje się Zamek Tenczyn oraz mini zoo Zamkowa Zagroda. Tutaj trzeba dodać, że udział w imprezie upoważniał do zniżki w obu tych miejscach. Szkoda, że dopiero dzisiaj o tym doczytałem, bo rzeczywiście po imprezie udaliśmy się z rodziną oglądać zwierzaki 🙂
Tymczasem, jeszcze na godzinę przed rozpoczęciem poszukiwań w namiocie Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska Akademii Górniczo-Hutniczej odbył się wykład o rozpoznawaniu agatów, by nikt nie miał wątpliwości czego będzie szukać.
Piotr Olejniczak z Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska dawał z siebie wszystko, by wytłumaczyć czym jest agat 🙂
Zawodnicy powoli zbliżający się w stronę wejścia
…jeszcze tylko symboliczne wbicie łopaty…
…i bierzemy się za szukanie agatów
…no może jeszcze tylko selfiak przed pracami 🙂
13 godzina. 3, 2, 1! wchodzimy na naszą działkę i zaczynamy kopanie. Agatowe pole zostało podzielone na działki i każda drużyna miała swoją. Zabraliśmy się ostro do pracy, więc pewnie interesuje Was jakie były tego efekty. Z agatami jest tak, że trzeba mieć trochę szczęścia. Jak widać na fotografiach, teren był wcześniej odpowiednio przygotowany – pole przeorane, bez trawy. Nie stanowi to jednak o sukcesie, bo agaty mogą być lub nie, w zależności jaka działka nam się trafi. Najlepiej wnikliwie przeszukać co leży na powierzchni i dopiero kolejno przekopywać grunt. Można również próbować dobrać się do odpowiedniej warstwy i wkopać się w głąb, ale to raczej jako ostatni etap, wymagający największych nakładów pracy.
Jeszcze małe wyjaśnienie skąd wzięły się agaty na polach w Rudnie, bo nie dla wszystkich jest to oczywiste. Niektórzy pytali mnie, czy ktoś je tutaj zakopał? Agat jest odmianą chalcedonu (SiO2) charakteryzującą się wyraźnym rysunkiem, będącym zwykle na przemian ułożonymi warstwami skrytokrystalicznej, barwnej krzemionki. Tak zwane jajeczka agatowe (inaczej migdały), czyli skupienia chalcedonu obecne są w tutejszych skałach – paleobazalcie z Rudna wieku permskiego, potocznie zwanego melafirem. Poszukując agatów można rozbijać masywne melafiry w dawnym łomie w których czasami trafiają się migdały wypełnione krzemionką. Druga droga to poszukiwania na polach, które pod warstwą trawy, kryją w rzeczywistości zwietrzelinę paleobazaltów. Skały znajdujące się poniżej ulegają erozji, natomiast krzemionka z której zbudowane są jajeczka agatowe jest odporniejsza na te czynniki. Przy odpowiednich warunkach pojawiają się one czasami bliżej powierzchni.
Jeśli ten opis Wam nie wystarcza, to odsyłam jeszcze do naszego wpisu o Rudnie, gdzie bardziej szczegółowo opisano tutejsze skały i minerały. To jednak nie wszystko, bo nikt tak dobrze o agatach z Rudna nie opowiada, jak Witold Koprucha, więc przypominam o filmie na naszym yt kanale. W zasadzie ten wywiad zamyka cały temat poszukiwań agatów w Rudnie:
…a tymczasem…
W czasie zawodów Witold Koprucha przyglądał się poczynaniom zawodników
Drużyna białych nie miała zbytnio szczęścia. Co prawda udało nam się trafić spory kwarc (taki wielkości połowy dłoni), jednak na razie nie był cięty i musi czekać na swoją kolej. Im dłużej na niego patrzę, tym bardziej widzę lekki fiolet, chociaż nie wiem czy nie dlatego, że chcę zobaczyć ametyst którego nie ma. W każdym razie pozostałe znaleziska to raczej drobnica. Drużyna czarnych za to rozbiła bank 🙂 Jak się później okazało, organizator ukrył na jednej z działek skarb – pudło wypełnione agatami. Zbieg okoliczności sprawił, że była to akurat działka wylosowana przez Weronikę i Marcina. ?Szczęściarze!
Na tym etapie jeszcze nie było wiadomo, jaka bomba jest ukryta w środku 🙂
W tym czasie u nas powstawała coraz głębsza dziura. Być może plan Tomka zakładał przebicie się do bardziej urodzajnych działek…tego nie wiem 🙂
Kornel też pomagał…z całych sił 🙂
Mały człowiek przybył po agaty. O! takie duże!
„Włosy Pele” – odmiana z Rudna 🙂
Poszukiwania trwały dwie godziny. Po wszystkim każda z drużyn położyła swój najlepszy okaz na kartce ze swoim numerem. Jury wybrało te wyjątkowe, które trafiły do cięcia.
Czarni z ich wielką nagrodą, która trafiła w nasze wspólne Realgarowe łapki!
Królem Agatów nie zostaliśmy, ale Książętami na pewno 😉
Scena przed pucharem Agatowego Króla
Jego królewska mość w pełnej okazałości
W oczekiwaniu na wyniki, czyli na minutę przed burzą
Do godziny 16:30 był czas na odpoczynek. Powyżej napisałem, że na minutę przed burzą, ale nie oznacza to, że nastąpił jakiś spór czy zawłaszczenie Agatowego Króla. Po prostu pogoda się popsuła…tak jakby oczekiwała, aż impreza dojdzie do takiego momentu, by móc spokojnie już lunąć deszczem.
Burza niewiele jednak zmieniła – rozdano nagrody kilkunastu drużynom i nastąpiło wręczenie pucharu Agatowego Króla.
Pełna radość w drużynie Gwiezdne Ziarna. Agatowy Król jest Wasz 🙂 Gratulacje!
Dwie godziny kopania i ulewny deszcz zmienił krajobraz
Impreza się skończyła, ale dla nas to wcale nie koniec. Rudno już dawno przestało być wyłącznie miejscem, gdzie jeździmy szukać agatów. Niedawno odbyło się pierwsze spotkanie członków naszej grupy REALGARA i to właśnie do Rudna, na zakończenie dnia pełnego atrakcji udaliśmy się, by nacieszyć oczy pięknymi agatami w Muzeum. Witek Koprucha zawsze chętnie opowiada o swojej wspaniałej kolekcji, to też właśnie to miejsce powoli staje się dla nas takim punktem centralnym naszego kolekcjonerskiego regionu. Dziękujemy za I Mistrzostwa Agatowe i liczymy na kolejne. Za dwa lata znów się tu pojawimy! 🙂
A to daj jeszcze jednego agata…
oraz ten, jeśli nie najpiękniejszy, to jeden z najpiękniejszych agatów z Rudna jakie widziałem
Na koniec w bonusie kilka agatów, które znalazły się w „skarbie”. Zdjęcia robione trochę na szybko, na potrzeby wpisu, ale jestem przekonany, że jeszcze nie raz na łamach bloga czy naszego kolejnego projektu (który wystartuje już za niecałe trzy tygodnie!) będziecie je oglądać 🙂
Tomasz Zyguła
Piotr Zając
Mariola Zając
Weronika Marzec
Marcin Kaczmarczyk
realgarblog.com
Fraza kluczowa: Agatowy Król Rudno 2021 – I Mistrzostwa | Agatowy Król Rudno 2021 – Poszukiwania agatów | Agatowy Król Rudno 2021 – Agaty w Rudnie
5 komentarzy
WS
Jakaś znajoma ekipa na zdjęciach 🙂
Dzięki za relację i do zobaczenia w Lubaniu ! 🙂
Pingback:
Pingback:
Pingback:
Pingback: