SKARBY ZIEMI. 52 GIEŁDA MINERAŁÓW I BIŻUTERII W LUBLINIE CK UP. Listopad 2019
Rok 2019 już się zakończył, czas więc przedstawić relację z jesiennej giełdy minerałów w Lubinie. Niestety z powodu niewielkiej ilości czasu, który mogłem poświęcić na giełdę oraz sporych uszkodzeń mojego aparatu w telefonie po tegorocznych wyprawach, część zdjęć może być niewyraźna (niewyraźna…raczej żal i zgrzytanie zębów), za co serdecznie przepraszam.
52 GIEŁDA MINERAŁÓW I BIŻUTERII „SKARBY ZIEMI” – GEOLAB, Centrum Kongresowe UP, Lublin. 16-17.11.2019 r.
Relacja Tymona Kalbarczyka
Zaczynając opis… jest słabo. O kilku wystawców mniej niż wiosną oraz zbyt dużo biżuterii biorąc pod uwagę teoretyczny podział na giełdy „Skarby Ziemi” (maj, listopad) oraz „Klejnot dla Ewy” (marzec).
Piękny towar z Brazylii. Niby te kamyki z Minas Gerais idą kontenerami, ale i tak są piękne
Lokalizacja: 3/5
Podtrzymuję moją ocenę o tym, że centrum kongresowe UMCS jest bardzo dobrą miejscówką na tą imprezę. Gwarantuje ona toalety, szatnie oraz małą restaurację. Sale są duże i dobrze oświetlone. Jedynym problemem są miejsca parkingowe, ale na miasteczku akademickim zawsze się coś znajdzie.
Ametyst
Poch.: Las Vigas de Ramírez, Veracruz, Meksyk
Cena za wstęp: 3.5/5
Cena za wstęp jak i ocena pozostają niezmienne: 8 zł bilet normalny, 6 zł bilet ulgowy, 3 zł dla emerytów. Jedyne nad czym można się rozpisać to konkurs biletowy. Jak już wcześniej pisałem co roku są dwie giełdy – jedna nastawiona głównie na biżuterię i ozdóbki oraz dwie nastawione na minerały (i) biżuterię. Dlaczego więc główną nagrodą w konkursie jest biżuteria?
Wanadynit
Poch.: Mibladen, Maroko
Podejrzewam, że organizator może nie mieć w zasięgu kolekcjonerów/zbieraczy, którzy mogliby taką nagrodę ufundować. Dodatkowo ewidentnie na lubelskiej giełdzie więcej jest miłośników biżuterii. Skoro jednak są to giełdy minerałów, to przy trzech imprezach rocznie spodziewałbym się chociaż jednej gdzie główna nagroda będzie skierowana do kolekcjonerów.
Piękny agat pochodzący z Maroka
Oferowane atrakcje: 1,5/5
Niestety lubelska giełda powoli się kurczy i po takich atrakcjach jak płukanie złota nie ma już śladu. Punkty są przyznane przede wszystkim z uwagi na restaurację i szatnię…no chyba że za atrakcję uznamy badanie naszego wieku biologicznego i „cudowne” kremy oraz wyroby cukiernicze na kolejnym stoisku.
Jedno z wielu biżuteryjnych stoisk (po lewej) i stoisko z pięknymi blendami, galenami i markasytami z Olkusza oraz ciekawostką: brekcjowymi zegarkami (po prawej)
Z uwagi na niknącą popularność, bardzo przydałaby się promocja giełdy wśród kolekcjonerów i sprzedawców. Można by dodać nowe atrakcje jak np. warsztaty preparacyjne i zdobnicze oraz przywrócić płukanie złota. Dobrze by też było, gdyby na biletowym konkursie pojawiały się czasem jakieś minerały.
Sprzedawcy i oferowany materiał: 2,5/5 ↓
Lubelska giełda raczej nie obfituje w okazy z tzw. „górnej półki”, ale mimo to na kilku stoiskach lub miejscami pośród biżuterii można wypatrzeć ciekawszy materiał nadający się do kolekcji. Niestety jesienna giełda była naprawdę biedna i od wiosny nie przybyło dużo, a raczej ubyło trochę minerałów na stoiskach „stałych bywalców”. Ocenę ratuje olbrzymi wybór minerałów uranu, kilka dobrej jakości okazów oraz parę ciekawostek takich jak m.in. melanteryt cynkowy.
Skolecyty
Poch.: Pune, Maharashtra, Indie
ŚREDNIA OCENA GIEŁDY NA BLOGU: 2,6/5 ↓
Giełda w Lublinie jest dla mnie bardzo ważna, gdyż to tu ukształtowała się moja pasja do minerałów. Szkoda że się sporo skurczyła przez ostatnie lata. Kiedyś było tu o wiele więcej wystawców i ekskluzywnych minerałów. Mam jednak nadzieję, że giełda niedługo wstanie z kolan i będzie lepiej. Jeśli ktoś chce wybrać się na tą giełdę po biżuterię, to polecam. Minerały też można tam złapać i to nie w wygórowanych cenach, ale jest niestety stosunkowo mały wybór. Dla kolekcjonerów bardziej interesująca jest giełda majowa, którą na pewno warto odwiedzić.
Świeczniki z najgorszego minerału do opisania: selenitu, który nie jest selenitem, tylko gipsem włóknistym sprzedawanym jako selenit i powszechnie znanym jako selenit. Ehh…selenit to tak naprawdę czysta i bezbarwna odmiana gipsu, a jakoś tak się przyjęło niepoprawne stosowanie tej nazwy
Nie wiem, czemu ale ta naklejka do dziś mnie śmieszy 🙂
Klasyczny wygląd wielu stoisk
Miszmasz naprawdę fajnych agatów, malachitów, ametystów, septarii, chalcedonu, amazonitu… co jeszcze tam widzicie?
Czeskie Hiality
Cytryny z Brazylii. Ładne, ale większość to pewnie wygrzane ametysty
Na dole wiwianity, w środku żółte fluoryty z Maroka
Agaty (pewnie brazylijskie), szkoda że w większości barwione
Jedna z perełek giełdy – piryty z Borowa z masywu granitowego Strzegom-Sobótka
Olkuszowska galena…nie Trzebionka tylko Olkusz. Ponoć uchowały się przez ponad dziesięć lat w piwnicy 😉
Na pierwszym planie Tygrysie Oko, w tle piryt, galena kwarc i chloryt(?), na drugim combo piryt, galena, kwarc i w śladowych ilościach chalkopiryt z Madan w Bułgarii
Pobiłem rekord najwyższej zmierzonej dawki 😀
Epidot o którego pochodzenie nie spytałem…
Kolejne foto tych kamyków. Wiem, że się powtarzam, ale tutaj wyjątkowo mój aparat nie odmawiał posłuszeństwa 😉
Fajny zestaw pudełkowych okazów
Hialit z Valec w Czechach (po lewej)
Piryt, galena, kwarc i w chalkopiryt z kop. Septemvri, Madan w Bułgarii (po prawej)
Kerczenit
Poch.: Kercz, Ukraina
Na sam koniec minerał kłopot. Melanteryt cynkowy z Olkusza. Minerał bardzo rzadki, dodatkowo tutaj w formie stalaktytu. Kłopotliwy dlatego, że jest wrażliwy na wilgoć, wysuszenie, temperaturę, zmiany temperatury, światło i pewnie x innych rzeczy. Trzymam go w lodówce 😉
Relacja i fotografie: Tymon Kalbarczyk
Uzupełnienia i wpis: Piotr Zając
realgarblog.com