INDIE – Unai. W poszukiwaniu zeolitów
Wyjazd do Indii odbywał się w ramach prac geofizycznych prowadzonych przez Przedsiębiorstwo Badań Geofizycznych i trwał od 29 października do 22 grudnia 2014 roku. W tym sprawozdaniu skupię się zarówno na przybliżeniu wszystkim na czym polega praca geofizyka w dziedzinie magnetotelluryki oraz na aspekcie mineralogicznym tej egzotycznej wyprawy, dodając nieco ciekawostek związanych z obyczajami czy życiem w Indiach.
Październik. Początki
Z Krakowa wyleciałem sam, gdyż na miejscu już pracowała ekipa 4 osób z PBG. Lot odbył się z przesiadką w Monachium oraz Bombaju. Celem podróży było około 4 mln miasto w prowincji Gujarat w zachodnich Indiach, Vadodara (przez tutejszą ludność nazywane także Baroda). W okolicach tego miasta (około 40 km) rozłożona została baza będąca punktem referencyjnym dla pomiarów wykonywanych w poszczególnych rejonach badawczych. Do tych rejonów należały: Unai, Gandhar i Dholera z łączną ilością punktów ok. 160. Na bazie operował jeden z członków ekipy PBG. Pierwszy dzień był dniem zapoznawczym na punkcie referencyjnym, więc jako osoba zupełnie świeża w praktycznym zastosowaniu metody starałem się przyswoić jak najwięcej. Wspomnieć należy, że metoda magnetotelluryczna i audio-magentotelluryczna, są bardzo czułe na zmiany elektromagnetyczne w ich pobliżu. Idąc tym tropem przesiadywanie w okolicach cewek elektromagentycznych z telefonem komórkowym w ręku jest zdecydowanie złym pomysłem. Punkt bazowy był ulokowany z dala od siedlisk ludzkich.
W pierwszy dzień w którym dotarłem do punktu referencyjnego (fotografia powyżej) był akurat dniem po monsunie (który jak się okazało do nas nie dotarł) i w związku z tym trzeba było ponownie rozłożyć całą aparaturę. Przy zakopywaniu cewek elektromagnetycznych natrafiłem na otoczak kwarcowy, co już napawało mnie nadzieją, że gdzieś w pobliżu jest rzeka i być może wśród jej osadów znajdzie się coś ciekawszego. Po koło 2 godzinach wróciłem do Vadodary by przeprowadzić się na pierwszy obszar badań – Unai. Tam też zastałem resztę pracowników PBG.
Listopad. Unai, dżungle i kwarce
Pierwsze dni pomiarowe odbywały się w gęstych dżunglach. Już podczas pierwszej podróży na punkt, na kamienistej drodze odkryłem okazy podobne do paleobazaltów z migdałami wypełnionymi najprawdopodobniej zeolitami. Kolejny punkt jeszcze tego samego dnia zaowocował szczotką kwarcową. Kryształy musiały zatem wzrastać w druzach bądź migdałach tworząc geody.
Tydzień po tym fakcie, w trakcie jednego z postojów w pobliżu niewielkiej rzeki znalazłem pierwsze makrokrystaliczne, promieniste zeolity występujące we wspomnianych paleobazaltach (fotografia poniżej).
Paleobazalt z promienistymi kryształami minerału z grupy zeolitów (najprawdopodobniej skolecyt)
W trakcie marszu, wielokrotnie dało się zaobserwować, że tutejsze skały obfitują w bogatą mineralizację.
Podobne okazy udało się znaleźć w drodze do kilku kolejnych punktów referencyjnych. Najlepszy okaz tego typu znalazłem niemal pod koniec prac badawczych w rejonie Unai (fotografia poniżej).
17 Listopada wróciłem z powrotem na bazę. Tym razem dokładnie sprawdziłem okolice punktu referencyjnego z satelity. Okazało się, że od tego miejsca wiedzie ścieżka bezpośrednio do rzeki gdzie istnieje prawdopodobieństwo znalezienia kolejnych ciekawych okazów.
Pierwsze dni nad rzeką zaowocowały w kolejne zeolity, jednakże tym razem wypełniających ściśle szczeliny w paleobazaltach (fotografie poniżej).
Paleobazalty z okolic rzeki w pobliżu punktu referencyjnego. Wypełnienie szczelin w skale stanowią minerały grupy zeolitów
W pobliżu odsłonięcia, z którego pobrano powyższe okazy znalazłem także skupienia kalcytu oraz jedno duże zeolitu (fotografie poniżej).
Grudzień. Stilbit w górę biegu rzeki
Wśród kamienistych osadów rzecznych znalazłem liczne okazy skryto- bądź mikrokrystalicznej krzemionki najprawdopodobniej będącej chalcedonem. Ten minerał jednakże nie został przeze mnie znaleziony w żadnym odsłonięciu, co wskazuje na to, że jest on materiałem naniesionym, pochodzącym z górnego biegu rzeki. Ponadto wśród osadów można było znaleźć liczne krystaliczne kalcyty oraz kwarce.
W górę biegu rzeki natrafiłem na częściowo zerodowane przez wodę zeolity wypełniające spękania w paleobazalcie. Część z zeolitów rozpadła się już w trakcie próby wydobycia ich ze skały, inne oparły się rzecznej erozji i przetrwały w trwalszej postaci. Niektóre z nich tworzyły szczotki krystaliczne na kalcycie i te z kolei były znacznie wytrzymalsze od polikryształów zeolitów występujących w paleobazaltach.
W dolnym biegu rzeki, w ilastych osadach na zboczu jej doliny natrafiłem na duże bryły kalcytu. Niektóre występowały w postaci zrostów bliźniaczych, bądź też dobrze wykształconych romboedrów o barwie białej, żółtej lub miodowej (fotografie poniżej).
Minerały spotykane w rejonie Unai oraz okolicach punktu referencyjnego (tj. ok. 40 km od Vadodary), wskazują na dużą aktywność wód geotermalnych w obrębie bazaltów i paleobazaltów na znacznym obszarze. Poza mineralizacjami widoczne są inne ciekawe formy jak np. pierścienie lieseganga (fotografia poniżej).
Ostatni dzień i ostatni rzut oka na rzekę…
Indie…spojrzenie mniej geologiczne
Karol Parkita
realgarblog.com
Poznaj pozostałe wpisy Karola Parkity na blogu REALGAR:
ISLANDIA – Od wulkanów do minerałów. Autor: Karol Parkita
Dolinę wypełniały mniej lub bardziej obtoczone otoczaki bazaltowe, z licznymi migdałami wypełnionymi przez minerały grupy zeolitów. Najpowszechniej w takiej formie występują tam Chabazyt i Garronit. Zdarza się również oliwin, jednak bardziej wyerodowany… ← Czytaj więcej
KORUNDY SYNTETYCZNE – Skarby z pieca. Autor: Karol Parkita
W 2010 roku otrzymałem kilkanaście okazów pochodzących z zakładu Dolina Nidy w Leszczach. Rok później stały się one przedmiotem moich badań. Okazy te są odpadami powstającymi w generatorze ciepła. Pierwotnie… ← Czytaj więcej
Fraza kluczowa: Unai – Indie | Indie – skolecyty i stilbity
3 komentarze
Natjja
Jak zawsze świetne zdjęcia, nie za bardzo zrozumiałam na czym polegały te badania, no ale nie znam się na tym. Piękne okazy, szczególnie te stilbity.. 😉 Zastanawia mnie jedna rzecz, a mianowicie czy ten owoc, który został przedstawiony nie nazywa się przypadkiem pitaja? Tak zawsze myślałam, o patai nigdy nie słyszałam 🙂 W ogóle muszę przyznać, że prowadzi Pan chyba najciekawszy blog o tematyce minerałów. 😀 Zapraszam na mój: http://mineralogiadlapoczatkujacych.blogspot.com/
MOM, czyli Marcel O Minerałach
Świetny wpis. Piękne minerały. PO PROSTU SUPER!
Mój blog: http://marcelmineraly.bloog.pl/?smoybbtticaid=6144e1.
Pingback: